Według mnie świeny film, który na dodatek pokazuje w końcu prawdę o IRA, jej genezie, jej członkach, celach i metodach walk z pierwszego okresu walk o niepodległość. Cieszę się, że taki film powstał, a żałuję, że zobaczyłem go dopiero teraz. Wolę ten film niż pseudo-poprawne politycznie gnioty pokroju "Zdrady" czy "Czasu patriotów"- przynajmniej pokazał w obiektywny sposób historię trudną tak dla Irlandczyków (których właściwie sprowokowano do zabijania i walki z okupantem) jak i Anglików (dziś żaden naród przepompowany bzdurnym patriotyzmem nie chce się przyznać do tego, że był okupantem- to ostatnie określenie niesłusznie przyszywa się tylko Niemcom).
Ogółem film jest bardzo dobrze zrodiony jeżeli chodzi o scenografię i kostiumy (ani za dużo brudu ani film nie jest cukierkowy), efekty specjalne (film oddaje realizm strzelanin i tortur), a gra aktorska... aktorzy są świetni! Razić może trochę przedstawienie okupantów jako często przeklinających i brutalnych, choć nie ma co się dziwić, jeżeli przyjmiemy, że Anglicy naprawdę czuli się nienaturalnie "lepsi" od Irlandczyków.
Polecam zwłaszcza, że film nakręcił Anglik!
Zgadzam sie z powyzsza opinia. Do mnie zawsze przemawialy argumenty IRA chociaz nie lubie przemocy, ale to co Angole wyprawialy przechodzi ludzkie pojecie. I uwierz mi, Anglicy naprawde sa taka halasliwa banda przeklinajaca i lubiaca sie schlac. Wiem bo niedaleko odemnie jest osiedle rodzin angielskich i jednostka wojskowa. W wiekszosc barow i dyskotem w miescie angole maja wstep wzbroniony bo to strasznie halasliwe prymitywy sa.