PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=242114}

Wiatr buszujący w jęczmieniu

The Wind That Shakes the Barley
7,3 15 254
oceny
7,3 10 1 15254
7,1 9
ocen krytyków
Wiatr buszujący w jęczmieniu
powrót do forum filmu Wiatr buszujący w jęczmieniu

Pierwsza połowa XX w. W Irlandii trwa walka o zrzucenie jarzma angielskiej okupacji. Walka staje się coraz bardziej desperacka. Brytyjczycy nie ustają w represjach, lecz rok 1919 przynosi nadzieję, której już się nie da odebrać Irlandczykom. Wiatr zmian dociera wszędzie i porywa wszystkich, gotowych na zmiany i tych, którzy mają zupełnie inne priorytety. I w końcu wywalczona niezależność, choć niepełna, staje się faktem. Zamiast radości i ulgi, pojawia się dramat, ból, cierpienie. Walki toczą się dalej, ideologia rozdzieli rodziny.

Loach zbudował uniwersalną opowieść o ideałach i walce o nie. Jest to film prawdziwy zarówno w odniesieniu do Irlandii lat 20-tych ubiegłego stulecia, jak i Irak dnia dzisiejszego, a nawet rozdartej kłótniami i brukającej osiągnięcia Solidarności współczesnej Polski. Oczywiście brytyjski reżyser nie byłby sobą, gdyby nie przemycił do filmu swoich przekonań polityczno-społecznych. Jednak w przeciwieństwie chociażby do Linklatera i jego "Fast Food Nation" (też w konkursie Cannes), ideologia Loach nie zabija wartości artystycznych, nie jest zwykłą propagandówką (choć przecież pro socjalistyczne poglądy są wyraźnie opiewane). Co ciekawe, dla mnie ten film paradoksalnie pokazuje jak wiele zła czynione jest na tym świecie w imię szczytnych ideałów, wspaniałych haseł, które mają określać Wspólne Dobro i Sprawiedliwość. Tymczasem to te ideały rozbijają rodziny, sprawiają, że brat staje się wrogiem dla brata, że kochankowie zostają rozdzieleni, a przyjaciel morduje przyjaciela. I co z tego, że nie czyni tego z zimną krwią, kiedy mimo wszystko idee przysłaniają uczucia. Dla mnie "Wiatr buszujący w jęczmieniu" to obraz pokazujący, że idąc za uczuciami, marzeniami, robiąc swoje, a nie walcząc, można byłoby osiągnąć więcej. Ot taki pozytywistyczny film. To pewnie dlatego, że Loach (jak zawsze zresztą) ukazuje procesy nie z perspektywy ogólnej, historycznej. Wielcy jak Michael Collins tu są jedynie wspomniani. Loach pokazuje tych prostych ludzi, których porywa wiatr zmian, którzy pragnąc lepszego życia stają się po prostu ofiarami, zawsze i wszędzie, niezależnie od ideologii i propagandowych haseł.

Najnowszy obraz Loach to z całą pewnością film dobry, a miejscami wręcz bardzo dobry. Jednak nagrodzenie go Złotą Palmą to dla mnie jednak mimo wszystko nieporozumienie. Chyba bardziej nagrodzony został za całokształt, za te liczne nieudane próby wywalczenia nagrody, niż konkretnie za ten film. Widziałem tylko kilka konkursowych pozycji i z wyjątkiem wspomnianego już obrazu Linklatera wszystkie spodobały mi się bardziej niż obraz Loach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones